Nozofobia
- Koronablog
- 31 mar 2020
- 1 minut(y) czytania

Wynajdujemy u siebie objawy. Tuż po popołudniowej drzemce (nocą sypiam z przerwami, niepokój drąży ciało, wkrada się do snów) obudziłam się z lekkim katarem. Dawniej pomyślałabym o wątku alergicznym. Teraz jestem absolutnie monotematyczna. Zaczynam analizować, czemu ta drzemka przeciągnęła się znacznie, zamiast stałej godzinki potrwała dwie i pół. Czuję, jak uginają mi się nogi, gdy idę dać żarełko świnkom. Czy to już osłabienie?
Mój wstaje od komputera, chrząka, pokasłuje. „Drapie mnie w gardle” – mówi, nawiązując do moich wcześniejszych zwierzeń. Przytulamy się. Jak ma nas dopaść, to razem, na 50 metrach kwadratowych zawalonych rekwizytami związanymi z pracą, izolacja jest czystą abstrakcją. A, niech to, jak ma nas dopaść, to proszę bardzo – buntujemy się. W ciszy każde odmawia litanię do wybranych świętych.
Tymczasem w Llandudno rozgościły się dzikie kozy. Zjadają żywopłoty i kwiaty z ogródków mieszkalnych – informuje BBC News.
Comentários