Koronaploty
- Koronablog
- 5 mar 2020
- 1 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 6 maj 2020

Rząd odwołuje imprezy masowe, nakłania do pozostawania w domu. Mój kiwa głową. Wiedział, że fala nadchodzi, śledził to na bieżąco. A jednak czujemy się dziwnie. Świat zaczyna się zawężać. To jeszcze nie zamknięcie, ale jednak sugestie polityków budują ogrodzenie. Niezbyt ciasne jeszcze, z furtkami tu i tam, przez które można umknąć, by nabrać powietrza. Covid-19 kończy się czasem niewydolnością oddechową. Wstrzymujemy
oddech. Prewencyjnie.
Pacjent zero udziela wywiadów. Czuje się całkiem nieźle, także w roli celebryty. Sława spadła na niego nagle, jak koronawirus. Jest oszołomiony. Trochę mu straszno, no bo to jednak strach, choć twierdzi inaczej, z drugiej strony, dowody zainteresowania i uznania wzmacniają go. Do czasu. Bowiem Internet obiega relacja szefowej słubickiego sanepidu, analizująca kwestie sercowe pacjenta, którą większość bierze za żart. To nie żart jednak, bynajmniej, życie, jak to bywa, pisze lepsze teksty niż kabareciarze.
Ludzie przeżywają sytuację. Komentują wywiad.
- Wygląda całkiem normalnie – stwierdza pani z pralni.
- A jak by miał niby wyglądać? – dopytuje klientka.
- Nie wiem, jakoś… jak schorowany, bardziej smętnie... A ten taki wyluzowany na łóżku se siedzi z maseczką pod brodą.
- W sumie... A, daj pani spokój, to jednak dopust boży...
- Racja – podsumowują.
- Ale tego wirusa to jednak przywlókł – mruczy dziewczyna z parownicą, dając do zrozumienia, że ona nikogo rozgrzeszać nie zamierza.
Komentarze